Szybkie
uchwalenie kolejnej ustawy „naprawczej" ma uspokoić Brukselę i pozwolić
Trybunałowi działać.
Według
źródeł „Rzeczpospolitej" w kierownictwie PiS szefostwo partii rządzącej
ustaliło nowy plan wygaszania politycznej wojny o Trybunał Konstytucyjny.
Zakłada on szybkie prace nad ustawą, która ureguluje część kwestii związanych z
funkcjonowaniem TK, i rozpoczęcie prac nad następnymi, już całościowymi
regulacjami. Te miałyby być uchwalone w dalszej przyszłości.
To reakcja
na ostatnią, krytyczną opinię Komisji Europejskiej o stanie praworządności w
Polsce. Obóz rządzący ma mało czasu, by pokazać, że problem dotyczący TK
rzeczywiście stara się rozwiązać.
Historyczny wyrok
W środę
PiS zamierza więc przegłosować swój wniosek o rozszerzenie porządku obrad
posiedzenia Sejmu o procedowanie kolejnej już ustawy „naprawczej".
Następnie jej projekt ma trafić do Komisji Sprawiedliwości, a ta powołałaby
specjalną podkomisję do wypracowania konsensusu w sprawie nowej ustawy.
Według
naszych informacji PiS planuje uchwalenie projektu jeszcze przed wakacjami
(niewykluczone, że z uwzględnieniem poprawek zgłoszonych przez opozycję). Jaka
kalkulacja za tym stoi?
Zdaniem
polityków PiS obecnie Trybunał nie ma właściwie podstawy do orzekania.
Poprzednią ustawę „naprawczą" uznał 9 marca za niezgodną z konstytucją.
Rząd nie publikuje wyroku, bo uważa, że sędziowie bezpodstawnie zajęli się
ustawą od razu, z pominięciem kolejki spraw, które wpłynęły do TK wcześniej.
Najnowszy
projekt PiS, który trafił do laski marszałkowskiej pod koniec kwietnia, jest w
dużej części powtórzeniem zakwestionowanej przez Trybunał ustawy. Zawiera
jednak kilka istotnych zmian.
Pozostają
zapisy o rozstrzyganiu o najważniejszych kwestiach większością dwóch trzecich
głosów i rozpatrywaniu spraw według kolejności wpływu, ale tym razem z pewnymi
wyjątkami. Dzięki nim TK mógłby ocenić nową ustawę. I nawet gdyby część zapisów
zakwestionował, to pozostałe by obowiązywały. Wówczas rząd mógłby opublikować
wyrok z 9 marca, na zasadzie – jak to ujął niedawno Jarosław Kaczyński – czysto
historycznej publikacji.
W ten
sposób zniknąłby jeden z dwóch najważniejszych punktów spornych w wojnie o TK,
na który powoływała się też Bruksela, wydając swą opinię. Zażegnano by też
niebezpieczeństwo dualizmu prawnego.
Pozostaje
kwestia zaprzysiężenia trzech sędziów Trybunału wybranych w poprzedniej
kadencji Sejmu. Tę sprawę miałaby załatwić kolejna, wypracowana już bez
pośpiechu ustawa.
Zmienią konstytucję?
W rozmowie
z „Rzeczpospolitą" rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS Beata Mazurek zwraca
uwagę, że w pracach sejmowych komisji i podkomisji mają zostać wykorzystane
wnioski ekspertów powołanych przez marszałka Marka Kuchcińskiego. – Prace
zespołu kierowanego przez prof. Jana Majchrowskiego zakończą się w czwartek lub
w piątek – mówi Mazurek.
Jak
zdradza „Rzeczpospolitej" jeden z członków zespołu, eksperci mają
zaproponować m.in. rozwiązanie kwestii trzech niezaprzysiężonych sędziów oraz
dopuszczenia do orzekania tych wybranych przez PiS.
To, że
partia Kaczyńskiego jest gotowa na takie rozwiązanie, deklaruje w rozmowie z
tygodnikiem „W Sieci" przewodniczący Klubu PiS Ryszard Terlecki. Zastrzega
jednak, że partia dalej się już nie cofnie, bo oznaczałoby to kapitulację. A
tej chce opozycja, dla której rozwiązanie sprawy sędziów i publikacji wyroku z
9 marca to niezbędny warunek jakichkolwiek rozmów.
Gdyby
jednak wszyscy „sporni" sędziowie mieli orzekać, TK miałby skład
18-osobowy, podczas gdy konstytucja przewiduje 15-osobowy. Zmiana ustawy
zasadniczej wymaga ponadpartyjnej zgody.
Na tę się
jednak nie zanosi. – Jedynym rozwiązaniem konfliktu wokół Trybunału
Konstytucyjnego nie jest przyjmowanie kolejnych ustaw, które mają paraliżować
TK i zapisy niezgodne z konstytucją wprowadzać znowu do obrotu prawnego, lecz
publikacja wyroku – mówi szef Klubu PO Sławomir Neumann.
No comments:
Post a Comment