Saturday, August 20, 2016

Spór o TK: czy prezesa wywiozą na taczkach


Gdy rozkręcał się spór o Trybunał i powstały dwa trójkowe garnitury sędziów (wybranych, ale niezaprzysiężonych, oraz zaprzysiężonych, ale niedopuszczonych do orzekania), napisałam z przekąsem, że czekam, aż zaczną sędziów wywozić na taczkach.

Niewykluczone, że to się w końcu wydarzy. O ile bowiem konflikt w sferze orzeczniczej wyhamowuje, o tyle ten personalny – za diabła! Przeciwnie – wyraźnie się nasila.

Hitem wczorajszego dnia była informacja, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezesa TK. To nieprawda, że wszczęła, bo prowadzi je – raczej niemrawo – już od jakiegoś czasu. Nowością jest natomiast zapowiedź podjęcia odpowiednich kroków prawnych przez sędziego Muszyńskiego (z trójki zaprzysiężonej, ale nieorzekającej), jeśli prezes TK nie przydzieli mu spraw w Trybunale.


Z tymi krokami nie taka prosta sprawa, bo uchylenie immunitetu prezesowi TK jest mało prawdopodobne. Chyba że... znajdzie się jakiś stan wyższej konieczności, jak wówczas, gdy straż marszałkowska, nie przejmując się immunitetem, wynosiła z Sejmu wierzgającego posła Gabriela Janowskiego. Ale z prezesa Rzeplińskiego kawał chłopa i żadna straż go nie wyniesie. Czyli jednak – taczki!


A mówiąc poważnie – personalia w tym sporze niespecjalnie mnie martwią. W każdym razie nie tak, jak niepublikowane wyroki – bo te oznaczają problemy dla tysięcy Polaków, a nie dla szóstki sędziów. Po ostatnim orzeczeniu dotyczącym nowej ustawy o Trybunale ani z orzekaniem, ani z publikowaniem nie ma na razie problemów. Rzecz jasna w sprawach ludzi, a nie Trybunału. Akcja „taczka" byłaby więc niewątpliwą rozrywką dla gawiedzi. Tyle że coraz mniej licznej.

No comments:

Post a Comment