Strategia Putina opierała się na założeniu, że uda się zdestabilizować Ukrainę na tyle, by Unia Europejska i NATO zostawiły Ukrainę w spokoju
— mówi portalowi wPolityce.pl gen. Roman Polko, komentując referendum w Holandii.
wPolityce.pl: Holendrzy odrzucili w referendum umowę stowarzyszeniową Unii Europejskiej z Ukrainą. Co to oznacza dla Ukrainy, kraju ogarniętego wojną? Europa odwraca się od Kijowa?
Gen. Roman Polko: Wynik tego referendum można było przewidzieć. Holendrom postawiono pytanie, które dotyczyło de facto tego, czy oni chcą rezygnować z własnego dobrobytu, by wspierać kraj, który jest krajem upadłym, gnębionym przez Rosję? Ukraina w Europie jest postrzegana jako państwo wysokiego ryzyka. Te wyniki referendum mnie nie dziwią.
Dla Polski Ukraina to najbliższy sąsiad. Dla nas sprawa jest ważna.
Pamiętam jak śp. Lech Kaczyński mówił, że Ukraina nigdy się nie podniesie, jeśli nie dostanie naszego wsparcia, jeśli nie będzie stowarzyszona z Unią Europejską. Kijów nie będzie w stanie się podnieść samodzielnie. Albo wspieramy Ukrainę, albo organizujemy tego typu referendum, by wysłać sygnał, że nic z tego nie będzie, bo nie ma woli ludu.
Lud jak widać nie chciał Ukrainy bliżej UE. Przynajmniej w Holandii…
To jednak przypomina mi zrzucanie z siebie odpowiedzialności. Politycy nie chcą wziąć odpowiedzialności i zrobić czegoś dobrego. Te wyniki referendum to bardzo zły sygnał dla Ukrainy, ale i dla Polski. Z polskiego punktu widzenia, gospodarczego i z punktu widzenia bezpieczeństwa silna i stabilna Ukraina jest bardzo ważna.
Skoro mówi Pan o sygnałach… Jak wyniki referendum może odebrać Władimir Putin?
Te wyniki to wiatr w żagle Putina. Na Kremlu zapewne się cieszą czytając o wynikach referendum. Strategia Putina opierała się na założeniu, że uda się zdestabilizować Ukrainę na tyle, by Unia Europejska i NATO zostawiły Ukrainę w spokoju.
Chciał zająć Ukrainę i ją podbić?
Jemu nawet o zajęcie Donbasu nie chodziło… Kreml chciał sprawić, czy Zachód się od Ukrainy odwrócił, by Ukraina z marionetkowym rządem słuchającym Moskwy była w strefie wpływów Rosji. Po tym, co dzieje się w Europie, widać, że rosyjska strategia jest dobra i skuteczna.
Czy mamy się zatem spodziewać, że Moskwa będzie realizowała podobną taktykę np. w Mołdawii, czy na Łotwie? Tam wpływy rosyjskie są silne.
Niestety można się tego spodziewać. Być może, gdyby po zajęciu Krymu działania Rosji spotkały się ze zdecydowaną reakcją Zachodu, Rosja nie zdecydowałaby się na kolejne działania na Ukrainie. Jednak brak reakcji zachęcił Putina do kolejnych działań. Stratedzy Kremla widzą, że polityka rosyjska przynosi efekty, więc będą sięgać po więcej. Jeśli w przypadku Ukrainy się udało, należy oczekiwać, że działania Moskwy będą coraz bardziej agresywne. W przyszłości może się skończyć na tym, przed czym ostrzegał śp. Prezydent Lech Kaczyński: Gruzja, Ukraina, państwa Bałtyckie, a potem być może i Polska. Gdy Rosji uda się uzależnić te państwa od siebie, Putin może sięgać po kolejne kraje i zacząć odbudowywać imperium sowieckie.
Wracając do Ukrainy, czy w Pana ocenie opłaca nam się ją wspierać? Wiele osób pyta, czy słaba Ukraina nie jest dla Polski lepszym rozwiązaniem?
Zdaję sobie sprawę z różnych zaszłości historycznych, z trudnych kart historii polsko-ukraińskiej. Trudno udawać, że ich nie było, że nacjonalizmu na Ukrainie nie ma i nie było, jednak silna Ukraina jest Polsce potrzebna.
Dlaczego?
To nam pomaga. Z pewnością zdecydowanie bardziej niebezpieczne byłoby, gdyby u naszego zachodniego sąsiada zamontowany został putinowski model państwa, gdyby powstał Związek Sowiecki 2.0. Odrodzenie się rosyjskiego imperium jest dla Polski niebezpieczne. I już dlatego silna i niezależna Ukraina jest nam potrzebna.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
No comments:
Post a Comment