Thursday, March 31, 2016

W sprawie odszkodowania za Jukos władze Rosji doszły do zaskakującego wniosku

Andrzej Kublik


Władze Rosji twierdzą, że dzięki nowemu oprogramowaniu odkryły, iż akcjonariusze Jukosu ukradli akcje tego naftowego giganta i nie należy im się 50 mld dol. odszkodowania za likwidację koncernu.

Rosja nie może wypełnić wyroku arbitrażu w Hadze o wypłacie 50 mld dol. odszkodowania dla byłych akcjonariuszy Jukosu, bo ten wyrok zapadł z naruszeniem procedur - tak oświadczył rzecznik Komitetu Śledczego Rosji Władimir Markin.


Ponad 1,5 roku po ogłoszeniu tego wyroku przez arbitraż w Hadze i prawie 2,5 roku po wydaleniu z Rosji ułaskawionego wcześniej po ponad 10 latach spędzonych w więzieniu byłego głównego akcjonariusza Jukosu Michaiła Chodorkowskiego władze Rosji doszły do zaskakującego wniosku. Zdaniem Moskwy byli akcjonariusze Jukosu, w tym Chodorkowski, nie mieli prawa składać pozwu do arbitrażu o naruszenie ich praw jako inwestorów, bo... nie byli inwestorami.

"Chodorkowski po otrzymaniu od państwa akcji Jukosu bez wniesienia inwestycji, czyli faktycznie ich kradzieży, obecnie znowu próbuje oszukać państwo [rosyjskie] i otrzymać od niego dodatkowo 50 mld dol." - powiedział Markin, cytowany przez agencje Interfax.

Spółki Chodorkowskiego kupiły akcje Jukosu od rządu Rosji w 1995 r. w czasie szeroko praktykowanych wtedy aukcji. W ramach tych aukcji inwestorzy pożyczali rządowi pieniądze pod zastaw państwowego majątku i przejmowali go, gdy rząd nie zwrócił pożyczki. Obecnie Komitet Śledczy Rosji zarzuca Chodorkowskiemu, że jego spółka Laguna kupiła na takiej aukcji akcje Jukosu, ale nie za własne pieniądze, lecz za pożyczkę od kontrolowanego przez Chodorkowskiego banku Menatep. "Pieniądze zapłacone za akcje [Jukosu] nie zostały zwrócone bankowi Menatep, a kilka lat później ten bank zbankrutował. W ten sposób Chodorkowski otrzymał akcje Jukosu bez zapłaty, za cudze pieniądze, czyli faktycznie ukradł je" - stwierdził Markin. Później akcje Jukosu od rosyjskich spółek Chodorkowskiego przejmowały inne spółki, zarejestrowane w rajach podatkowych na Cyprze czy wyspie Man. 

Luki prawne i problemy finansowe Rosji

O tym, w jaki sposób Chodorkowski został właścicielem Jukosu, wiadomo było już od lat. "Przy zakupie akcji Jukosu przestrzegano wszelkich procedur prawnych. Nawet w tych czasach zamieszania 20 lat temu nikt nie mógł przyjść z ulicy i powiedzieć: dajcie mi kilogram akcji Jukosu" - skomentowała zarzuty rosyjskich śledczych przedstawicielka Chodorkowskiego Olga Pispanen. Wykorzystując luki prawne i problemy finansowe Rosji po rozpadzie Związku Radzieckiego w podobny sposób, kupując za grosze państwowy majątek, swoje fortuny budowało wielu dzisiejszych rosyjskich oligarchów. Jednak Chodorkowski wskazywał, że znacznie rozbudował ów przejęty tanio majątek i za rządów tego przedsiębiorcy Jukos podwoił wydobycie ropy naftowej i zasoby swoich złóż.

W zeszłej dekadzie Chodorkowski w drugim procesie w Rosji został skazany pod absurdalnym zarzutem kradzieży całej ropy wydobytej przez Jukos do czasu aresztowania przedsiębiorcy jesienią 2003 r. Wtedy także śledczy zarekwirowali komputerowe rejestry akcjonariuszy Jukosu. Dlaczego zatem aż 13 lat zwlekali z ogłoszeniem tych zarzutów? Odpowiedź jest kuriozalna. Nieoficjalnie przedstawiciel Komitetu Śledczego powiedział agencji Interfax, że zarekwirowany rejestr akcjonariuszy Jukosu zapisano za pomocą przestarzałego oprogramowania i dopiero pod koniec zeszłego roku śledczym udało się przepisać rejestr w nowym formacie i przeanalizować dane o transakcjach na akcjach Jukosu.

Być może te nowe rewelacje rząd Rosji wykorzystał w apelacji od wyroku arbitrażu, którą rozpatruje sąd okręgowy w Hadze. Do tej pory wyrok arbitrażu sprawił wiele problemów Moskwie, bo od roku komornicy nasyłani przez byłych akcjonariuszy Jukosu co rusz zajmują w Belgii i Francji konta rosyjskich instytucji i państwowych rosyjskich firm


Originalny

No comments:

Post a Comment